„naKole na kajaki” było kolejną akcją organizowaną przez naszą załogę.
Pojawiło się kilka nowych osób i twierdzili, że pojawią się znowu. Rano zbiórka pod moim domem Pakowanie namiotów, śpiworów, jedzenia i rzeczy do Adamowego busa wygodne ułożenie się na przednich siedzeniach Marysi i Andrzeja no i oczywiście Karoli za sterami.
Bus ruszył, rowery ruszyły!! Ja tradycyjnie z Adamem na białym tandemie, a na pomarańczy nowy duet Łukasz z Kasią. Droga minęła całkiem sprawnie, tylko nam łańcuch co kilkanaście kilometrów spadał, co skutkowało tym, że na kajakach Łukasz potem słyszał: „stop! Łańcuch spadł” :d
Bus ruszył, rowery ruszyły!! Ja tradycyjnie z Adamem na białym tandemie, a na pomarańczy nowy duet Łukasz z Kasią. Droga minęła całkiem sprawnie, tylko nam łańcuch co kilkanaście kilometrów spadał, co skutkowało tym, że na kajakach Łukasz potem słyszał: „stop! Łańcuch spadł” :d
Sebastianowi coś ocierało w rowerze i musiał trochę wolniej jechać, ale wszystko w granicach bezpieczeństwa, w końcu nasz naczelny znawca Piotr powiedział „jeździć, obserwować, a jak by coś się działo to się zgłosić”
Po dotarciu na miejsce rozłożyliśmy namioty, poznaliśmy otoczenie i odbyliśmy krótkie szkolenie jaką trasą płyniemy. Usadowiliśmy się w kajakach i ruszyliśmy tzn. wszyscy ruszyli, a ja z moją siostrą próbowałyśmy ruszyć i utrzymać kierunek. Później już szło jej fenomenalnie i była świetną kajakarką :d dlatego też zaliczyłyśmy wywrotkę do wody :d, ale nie tylko my bo Alina z Łukaszem oraz Krystian z Andrzejem również zażyli kąpieli.
Śmiechu co nie miara, ja nawet się popłakałam, piękne widoki, dużo zdjęć i filmów. Cały spływ trwał około 4 godziny. Potem wspólne biesiadowanie przy grillu i świętowanie kilku szczególnych okazji.
Po dotarciu na miejsce rozłożyliśmy namioty, poznaliśmy otoczenie i odbyliśmy krótkie szkolenie jaką trasą płyniemy. Usadowiliśmy się w kajakach i ruszyliśmy tzn. wszyscy ruszyli, a ja z moją siostrą próbowałyśmy ruszyć i utrzymać kierunek. Później już szło jej fenomenalnie i była świetną kajakarką :d dlatego też zaliczyłyśmy wywrotkę do wody :d, ale nie tylko my bo Alina z Łukaszem oraz Krystian z Andrzejem również zażyli kąpieli.
Śmiechu co nie miara, ja nawet się popłakałam, piękne widoki, dużo zdjęć i filmów. Cały spływ trwał około 4 godziny. Potem wspólne biesiadowanie przy grillu i świętowanie kilku szczególnych okazji.
Na koniec nocka w namiotach.
A na drugi dzień duże wspólne śniadanie, pakowanie i spokojna podróż do domu.
Podsumowanie
- Trasa rowerowa ok. 50 km, w jedną stronę – przygotowana i sprawdzona przez Łukasza Jurkowskiego
- Najmłodszy uczestnik spotkania to 3 miesięczny Marcel
- Najmłodszy uczestnik spływu to 4 letni Antek
- Najmłodszy biorący czynny udział w rajdzie uczestnik to 7 letni Grzegorz. Fundacja naKole serdecznie gratuluje i dziękuje za udział w rajdzie wszystkim uczestnikom.Relacja : Alicja Stelmaszczyk